NIEUDANE SCENKI

Nieudane scenki tworzyła Phoenix (i będzie ich przybywać).



Scena przy schodach, ujęcie czwarte.
– To co, jakieś podziękowanie, żeś sobie tyłka nie obtłukła co?
Hagane spojrzała na jego nadstawiony policzek z oburzeniem i konsternacją. Długo walczyła ze sobą, po czym nie mogła się powstrzymać I dziabnęła Renjiego prosto w policzek.

Wieszanie bombek, ujęcie sto dwudzieste ósme.
Arrancar wreszcie podjął decyzję i z niezwykłym skupieniem, przygryzając język, zawiesił bombkę tuż obok tej, którą sama ozdobiła drzewko. Zrobił to tak delikatnie, jakby bał się swojej siły, którą mógłby przypadkiem okazać. Ale była to uszkodzona ozdoba, bo gdy tylko cofnął rękę, plastikowy uchwyt puścił I bombka roztrzaskała się na podłodze.

Strojenie choinki, ujęcie pierwsze.
– I co ja mam z tym teraz zrobić według ciebie?!
– A WEŹ I TO WYPIERDOL!
Takich instrukcji nie trzeba było nigdy powtarzać Grimmjowowi dwa razy. Skwapliwie podniósł drzewko, zamachnął się nim znad głowy i rzucił w okno, przez które choinka wyleciała w akompaniamencie tłuczonego z rozbitej szyby szkła. Głuchy huk oznajmił wylądowanie drzewka na ziemi.
-                    KURWA!! CO ZA DEBILE! ROZUMIEM ŻE MNIE NIE LUBICIE, ALE ŻEBY TAK CZŁOWIEKA DRZEWEM RZUCAĆ???!!!!

Scena przed domem, ujęcie pierwsze.
Podniosła wzrok na postać, która stanęła obok niej i przygryzła policzek, a czyniła tak zawsze, patrząc na jakieś niepokojące zjawisko. Sekundę później krzyknęła, krzywiąc się. Wypluła krew.
-                    Kurwa, przygryzłam się.

Scena przed domem, ujęcie trzecie.
Kapitan westchnęła i z udawaną łaską zarzuciła na ramiona kurtkę. Rękawy, mimo że podwinięte, odsłaniały zaledwie jej nadgarstki. Włożyła lewą dłoń do kieszeni, po czym wyciągnęła z niej...
-                    Gumowa kaczuszka...?
-                    No co, szczęśliwy przedmiot na dziś!

Pierwsze spotkanie, ujęcie siódme.
Zadarłem jej bluzkę i zamierzałem sprawdzić, czy jest tak chętna jak sądziłem, że jest, ale zanim moja niecierpliwa dłoń dotarła tak daleko, wydarzyły się dwie rzeczy.
Po pierwsze, na jej odsłoniętych plecach, tuż powyżej lędźwi, dostrzegłem tatuaż w kształcie nieskończoności z napisem “life”.
-                    Co to kurwa jest?
-                    Błędy młodości.

Ikari vs Grimmjow, ujęcie dwudzieste.
Klapłem ciężko na tyłek jak ostatnia niedojda, patrząc jak Shinigami wykonuje w powietrzu półsalto i ląduje z łupnięciem na głowie.
-         Kurwa, znowu źle obliczyłam trajektorię lotu.

Ikari vs Grimmjow, ujęcie czterdzieste drugie.
– Trzeba mnie było nie wkurwiać… – mruknąłem, dmuchając na chabrowy kosmyk, który opadł na moją twarz.
– Ciekawe, co by było, jakbym cię próbowała uwieść … – Usłyszałem jej zmysłowy szept.
-        Ja bym go nie tykała, nie wiadomo co to za syfilis. – Rozległ się głos zza krat, gdzie więziona Shinigami obserwowała zajście między nami.

Ikari vs Grimmjow, ujęcie siedemdziesiąte piąte.
Żarty się skończyły. Chciałem tej walki. Z pasją sięgnąłem po Panterę, ale natrafiłem na nicość. Najpierw spojrzałem w dół, potem przed siebie. Shinigami pomachała mi z wrednym uśmieszkiem I zaczęła spierdalać, trzymając mocno panterę.

Ikari vs Grimmjow, ujęcie dziewięćdziesiąte.
Zrobiło mi się słabo. Złapał mnie za ramiona, nie pozwalając upaść i przycisnął do ściany. Chwilę później runęli wraz ze ścianą do drugiego pokoju.
-                    Kurwa, to była ta z kartongipsu.


Scena w łazience, ujęcie pierwsze.
– Czego? – Usłyszała głos brata, więc bezceremonialnie wparowała do środka.
-                    No ej! – zaprotestował  Ichigo, stojąc przed lustrem i nakładając na twarz fluid.
-                    Ichi, od kiedy ty się malujeesz?


Scena w łazience, ujęcie trzecie.
Zrezygnowała jednak z przepychania się Kurosakim i z głębokim westchnieniem usiadła na krawędzi wanny, zakładając ręce na ramiona. Nie zauważyła jednak wylanego żelu pod prysznic. Wjechała do wanny i została leżeć z nogami w górze.

Scena leczenia Ikari, ujęcie pierwsze.
Odkręciła zakrętkę i powoli przechyliła flakonik. Wystarczyła jedna kropelka, a Ikari z wrzaskiem odzyskała świadomość. Z jej rany wystrzeliły pędy zielonej fasoli, a trzy pary oczu z rozdziawionymi gębami obserwowały pnące się w górę pnącza.
-                    łooo ja cięęę...
-                    Ja pierdolę, nie ten flakon.

Pościg za notatkami, ujęcie pierwsze.
I wybiegła, rzucając w stronę Kurosaki pełne gniewu „I widzisz, co żeś, kuźwa, narobiła?!”. Dziesięć sekund później było słychać łomot lecącego ze schodów bezwładnego ciała.
-                    ZAJEBIĘ CIĘ KUROSAKI!

Telefon, ujęcie pierwsze.
Telefon znów się rozdzwonił. Kurosaki pociągnęła nosem i odebrała połączenie.
– No? Co jest?
-         Czy miałaby pani chwilę porozmawiać o Jezusie?

W domu Kurosakich, ujęcie szóste.
-                    Pytałem, gdzie ona jest. – Grimmjow wyłonił się z kuchni, w jednej ręce trzymając pęk drobiowych kabanosów, najdroższych jakie były w spożywczaku na rogu, a w drugiej ulubione piwo Ishhina. List zatknął sobie za pas. Jednym kęsem pochłoną połowę kabanosów, popijając je piwem, którą odkapslował zębami swojej maski hollowa. Nie pogryzł jednak dobrze kabanosów, bo zaczął się krztusić. Zrobił się czerwony i dopiero wtedy Ichigo rąbnął bo pięścią w plecy, a przerzute kabanowy znalazły się na podłodze.
-                    Kłaczek...?
-         Nie, skórka z kabanosika.


Kwatery oddziału dziesiątego, ujęcie drugie.
Zanim kapitan zdążył coś odpowiedzieć, rozdzwonił się telefon i Rangiku z zapalem sięgnęła po słuchawkę, chuchając na swoje świeżo pomalowane paznokietki.
– Halo? Mówi vice kapitan oddziału dziesiątego, Rangiku Ma… RMF Fmmmm Kurwa! - trzasnęła słuchawką o aparat. - Ósmy raz! Ósmy!


Minako na boisku, ujęcie pierwsze.
Dla próby odbiła kilka razy piłkę o tartan, tak jak widziała to kiedyś w telewizji, gdy razem z Ichnim oglądała jakiś mecz. Spodziewała się, że piłka odskoczy gdzieś poza jej zasięg i poturla się na drugą stronę boiska, ale zamiast tego przy ostatnim koźle użyła za dużo siły i piłka trafiła ją w brodę, zwalając z nóg.


Minako na boisku, ujęcie czwarte.
Zaskoczona Minako podeszła z nią pod kosz, gdzie zatrzymała się, złapała ją obiema dłońmi i rzuciła, podskakując lekko. I trafiła. Zachęcona tym sukcesem, odeszła trochę dalej i znowu wykonała rzut. Tym razem jej się nie udało, bo piłka odbiła się od obręczy. Odchodziła tak po trochu i rzucała, pudłując za każdym razem, aż dotarła na środek boiska.
-         Kurwa, nie mamy jakiejś zawodniczki WNBA do tego? Albo komputerowo chociaż!


Pierwszy mecz, ujęcie piąte.
Zamarkował podanie, ale Minako wyczuła, co zamierza zrobić i puściła się biegiem pod kosz. Nawet się nie obejrzała za siebie, po prostu wyskoczyła w odpowiednim momencie, by złapać piłkę, która akurat przelatywała nad jej głową. Rzuciła z dwutaktu, ale za mocno. Piłka odbiła się od tablicy i trafiła Seijuurou prosto w czoło.
-        Sorki. Nie mam wyczucia.


Scena w pokoju, ujęcie trzecie.
Ikari chwyciła za klamkę, ale Rangiku oparła się o drzwi, żeby ta nie mogła wyjść. Niestety nie zauważyła, że drzwi otwierają się do wewnątrz i gdy Ikari pociągnęła za klamkę, Rangiku wpadła do środka i huknęła plecami o podłogę.
*głos zza kamery*
- Kto zamontował drzwi nie w tą stronę?!

Scena w pokoju, ujęcie siódme.
Rozległo się skrzypienie odkręcanego kurka, ale ani kropla wody nie wypłynęła z kranu. Trzy razy Ikari odkręciła ciepłą wodę do końca i nic.
-         Kurwa, Minako chyba nie uregulowała rachunku za wodę.


Impreza na dziesiątym piętrze, ujęcie pierwsze.
Pierwsze co rzuciło się w oczy Ikari nie był natomiast żaden blondyn czy brunet, ale bar, który obsługiwał prawdziwy barman. Posłużyła się shunpo, żeby jak najszybciej wlać w siebie coś, co będzie mieć dużą szansę ukoić jej ból.
-         Poproszę Brain Blastera... Ulquiorra?!
-         Ze słomką?



Impreza na dziesiątym piętrze, ujęcie szesnaste.
– To ty – stwierdził jakiś chłopak o ognistych włosach, wpatrując się w plecy Matsumoto, która…
-         No nie da się ukryć, że ja to ja – odpowiedziała, odwracając się do niego. – Gdzie zgubiłeś blond koleżkę?
-         Gdzie zgubiłaś rudą koleżankę?
-         Informacja za informację?
-         To może jeszcze jakaś zaliczkę?
-         Pięć tysięcy.
-         Tysiąc.
-         Pff... Cztery i pół.
-         Dwa i pół.
-         Cztery.
-         Stoi.
-         Stoi.
-         HALO! To nie jest bukmacherka!


Impreza na dziesiątym piętrze, ujęcie dwudzieste siódme.
– O, patrzcie to, jak wykiwałem tego buca Kagamiego – zabrzmiał głos-upiór gdzieś nad nią i Minako podskoczyła na kanapie, ale to był tylko ten Aomine.
-         Ta, ale ostatecznie Kagamicchi cię rozwalił – zauważył Ryota.
-         Sratytaty. – Daiki rozwalił się na kanapie obok Toushiro. – Ten mecz był sprzedany.
-         Nie śpiewałbyś tak, jakby tu był Kuroko!
-        Zamknij się, to jest najlepszy fragment.
Ale zamiast kolejnego wsadu Aomine, wszyscy zebrani patrzeli zdziwieni i zniesmaczeni, jak kaseta się zmieniła nagle, ukazując...
-         Seks-taśma? - Minako zaniosła się śmiechem.



Minako vs Grimmjow, ujęcie trzecie.
– Masz na myśli to? – Porucznik wyciągnęła z kieszeni parę drobnych. - Kurwa... - sięgnęła jeszcze raz. Tym razem wydobyła paczkę gum miętowych, zapalniczkę, pliczek starych biletów...
*głos zza kamery*
- Kopertę, kurwa, kopertę!


Minako vs Grimmjow, ujęcie dziewiąte.
– Za Hagane! – Każde uderzenie poprzedzała okrzykiem. – Za to, że chciałeś ją porwać! A wcześniej zgwałcić! Dwa razy! W mojej kuchni! Ty niewyżyty, sukin…
-         Wyłączył się, blokując pasywnie jej uderzenia. Ale idąc do tyłu potknął się o stoliczek i ciapnął na tyłek. Minako nie przejęła się tym i dalej okładała go rękojeścią Hyorinmaru po głowie.
-         Dobra, dobra, zrozumiałem! - krzyknął niebieskowłosy zasłaniając głowę rękami. - Co ci jest?!
PMS. - rzuciła Rangiku.


3 komentarze:

  1. Telefon, ujęcie pierwsze.
    Telefon znów się rozdzwonił. Kurosaki pociągnęła nosem i odebrała połączenie.
    – No? Co jest?
    - Czy miałaby pani chwilę porozmawiać o Jezusie?

    Nie, rozjebało mnie totalnie. Nie mogę przestać się śmiać.l Kurwa, pomnik wam za to wystawię, kobiety :*

    OdpowiedzUsuń
  2. A to sam nowy rozdział już nie wystarczy?? :p

    Za nieudane opierdol proszę kierować do feniksa , Hueh.

    OdpowiedzUsuń