Wielkie, wahadłowe
drzwi zatrzasnęły się przed nią i została sama, zagryzając wargi, wpatrując się
przed siebie z niepokojem. Rozejrzała się dookoła, niemal spodziewając się
ujrzeć Renji’ego. To z nim zazwyczaj czekała na tym korytarzu, kiedy
kapitanowie gromadzili w sąsiedniej sali, podczas jednego z licznych zebrań, zostawiając
swoich poruczników na pastwę nudy. Na szczęście był ktoś, kto potrafił
urozmaicić im czekanie.
Zjawiała się na zebraniach
jako ostatnia, nie pozwalając nikomu zapomnieć o swojej łatce czarnej owcy. Wiecznie
spóźniona kapitan Jaggerjack często zaskakiwała swoją hojnością, wyciągając
spomiędzy cycków flaszeczkę sake, z której pociągała łyka na odwagę, po czym oddawała
ją w ręce poruczników. Jako, że od zawsze przyjaźniła się Matsumoto, to jej
najczęściej dostawała się butelczyna. Te dwie kobiety w zestawieniu obok siebie
były dowodem na to, że ktoś, kto rządzi wszechświatem ma poczucie humoru. Obie
łase na procenty, obie biuściaste, mogłyby uchodzić za swoje kopie, gdyby nie
to, że Rangiku z powodzeniem mogłaby własnym biustem wybić Ikari zęby, a
niebieski łeb Jaggerjack przeczył krzykliwie wszelkim podejrzeniom o
jakikolwiek stopień pokrewieństwa.
A kiedy Matsumoto
zaczęła przyprowadzać ze sobą drugą porucznik, jaką zrekrutował oddział
dziesiąty, było do przewidzenia, że ta wkrótce rozpije się wraz z nimi. Do kółka
wzajemnej alkoholowej adoracji szybko dołączyli Renji i Hisagi, chociaż oni prócz
sake starali się adorować pijące je z nimi kobiety. I tak razem regularnie
wszyscy się upijali, budząc się w najróżniejszych miejscach Seireitei, aż w
końcu przeżyli wystarczając liczbę przygód, by mocno się ze sobą zaprzyjaźnić,
a z czasem do ich paczki dołączyli też Ikkaku i Ayasegawa.
Patrząc teraz na opustoszały
korytarz i drzwi, za którymi odbywało się zebranie kapitanów w trybie pilnym,
Minako zastanawiała się, gdzie się podziały tamte czasy. Kiedy wszystko
wydawało się prostsze, a Ikari nie przyszłoby do głowy, by patrzeć na nią i
Renji’ego w podejrzliwy sposób… Tylko że jego tu teraz nie było. A ona, zamiast
ruszyć za nim, jak zrobiłaby to kiedyś, zawahała się. Kiedy była gotowa
działać, garganta już się zamknęła i teraz stoi tu sama, użalając się nad sobą
jak ostatnia…
– Co ty wyprawiasz,
Minako?!
About
time for anyone telling you all for all your deeds
– No właśnie nie wiem
– mruknęła zniechęcona, patrząc w podłogę i powstrzymując się od płaczu.
– Czyś ty
zwariowała?! – Toshiro uniósł jej podbródek, nie siląc się na delikatność. Zaskoczona
tą brutalnością Minako patrzyła w pełne poirytowania turkusowe oczy. O co mu
chodziło? Wyszedł z zebrania, tylko po to, by okazać jej wrogość? – Długo
będziesz tu sterczeć? Wszyscy na ciebie czekamy!
Piwne oczy dziewczyny
wypełniły się przerażeniem.
– Jezu. Zapomniałam…
– Że też już jesteś
kapitanem? – Toshiro pokręcił głową z niedowierzaniem. – Weź się w garść
kobieto. Myślałem, że zależy ci na czasie?
Miał rację. Kurosaki
nie ociągał się już ani sekundę dłużej. Przeprosiła za spóźnienie, ale nie
tłumaczyła się, zajmując przeznaczone dla niej miejsce, tuż obok Unohany. Nie
mogła nie zwrócić uwagi, że po jej prawej stronie znajduje się puste tatami, a
powinien być tam Kuchiki. Rozejrzała się i stwierdziła, ze prócz niego brakuje
też kapitana dwunastego oddziału. Zmarszczyła brwi, ale nie odważyła się zabrać
głosu, tym bardziej wchodzić w słowo Kyoraku, który natychmiast po jej
przybyciu natychmiast zaczął przedstawiać kapitanatowi, jak wygląda sytuacja.
– …wobec tego
chciałbym bezzwłocznie przejść do oficjalnego głosowania w tej sprawie. –
Kyoraku nieco podniósł głos, a wszystkie szepty, które miały czelność rozbrzmiewać
podczas jego przemowy, od razu ucichły. – Proszę, by rękę podnieśli ci
kapitanowie, którzy uważają, że Gotei powinno bezzwłocznie interweniować w tej
sprawie; a to oznacza zbrojne wystąpienie przeciw najeźdźcom Hueco Mundo, wśród
których znajduje się zbieg z Muken, Aizen Sosuke i wsparcie jego obecnego
króla, byłego Szóstego Espady, który, chciałbym przypomnieć, przez ostatnie miesiące
współpracował z nami w misji zwiadowczej w świecie ludzi…
– A jeszcze wcześniej
współpracował z wymienionym zbiegiem, Aizenem – wtrąciła Sui-Feng, znosząc
dzielnie gromiące ją spojrzenie wszechkapitana. – To ja bym z kolei chciała
przypomnieć.
– Och, daj spokój –
żachnął się Kensei. – Akurat on jeden z całej tej bandy espadowych popaprańców,
miał serdecznie w dupie Aizena i jego rozkazy.
– Co tylko
potwierdza, że on nie wie, co znaczy lojalność i nikt nam nie obieca, że
pewnego dnia nie zwróci się przeciwko nam, mimo, że mu teraz pomożemy – nie
ustępowała Sui-Feng.
– Przypominam, że w
rękach wroga jest jedna z naszych kapitan, jakbyś nie zauważyła, że brakuje
tutaj Jaggerjack, Sui – głos zabrał Toshiro, mierząc kapitan drugiego oddziału
lodowatym spojrzeniem.
– Dla mnie to osobiście
nie jest żaden argument – podchwycił Rojuro. – Słyszałem, że niedawno
przesłuchiwała ją rada, a potem nagle znikła i ona, i Aizen… – Rojuro popatrzył
na swoje paznokcie, po czym zaczął je polerować, pocierając nimi o swoje haori.
– Delikatnie jak dla mnie podejrzana sprawa… No i to jej nazwisko. Mówi samo za
siebie. Pomagać jej, to jak pomagać Espadzie…
– Serio, Roj? Po tym
wszystkim, co sami przeżyliśmy, chcesz zostawić kogoś na pastwę Aizena?
Myślałem, że czegoś cie to nauczyło, ale najwidoczniej stałeś się nielojalnym
dup… – zaczął się bulwersować Kensei, ale nie dane mu było dokończyć.
– DOŚĆ! – zagrzmiał
Kyoraku, rozglądając się ze złością po kapitanach.
No
sign the roaring thunder stopped in cold to read
Rzadko widywali go
rozgniewanego, bo Shunsui z zasady nie tracił nad sobą panowania, co tylko
podkreśliło teraz powagę sytuacji.
– Niepotrzebne są nam
teraz te czcze dyskusje! Nakreśliłem jasno, jak wygląda nasze położeni, każdy
ma prawo wyrazić swoje zdanie poprzez podniesienie lub nie podniesienie ręki! Nie
mamy teraz czasu na te słowne przepychanki!
No
time!
Zapadła cisza.
Kyoraku odczekał sekundę, upewniając się, że nikomu nie wpadnie do głowy
kontynuowanie sprzeczki, po czym wskazał ręką na pierwszą, siedzącą z brzegu
kapitan drugiego oddziału. Sui-Feng pokręciła przecząco głową i nie podniosła
ręki. Kapitan oddziału trzeciego wziął z niej przykład, a Kyoraku skierował
wzrok na Unohanę.
– Wiesz, co odpowiem,
Wszechkapitanie – zaczęła. Miała bardzo zmartwioną minę. – Zawsze opowiem się
za mniejszą stratą w ludziach. Dopóki możemy uniknąć rozlewu krwi, zróbmy to.
Stracimy jednego Shinigami, a jeśli ruszymy na wojnę, straty na pewno będą
większe – zawiesiła głos i spuściła wzrok. – Jestem przeciwna tej ekspedycji…
– A ja nie! – wyrwała
się Minako, jako pierwsza podnosząc rękę najwyżej, jak mogła. – To znaczy,
jestem za tym, żebyśmy jak najszybciej ruszyli do piaskownicy… Do Hueco Mundo
znaczy – rozejrzała się speszona po poważnych minach kapitanów – no i ten,
żebyśmy ruszyli i pomogli, i…
– Rozumiemy –
przerwał jej wywód Kyoraku i posłał jej łagodny uśmiech dobrotliwego wujka, po
czym spojrzał na puste miejsce obok niej, najwidoczniej nie zamierzając
zignorować nieobecności Byakuyi. – Kapitan szóstego oddziału nie odpowiedział
na wezwanie. Jego porucznik dopuścił się samowolki i już jest w Hueco Mundo,
więc z tych oczywistych przyczyn nie mógł go zastąpić. O karze zadecyduje
kapitan Kuchiki, o ile się znajdzie. – Na twarzy wszechkapitana malowało się
niezadowolenie.
Kontynuowano
głosowanie. Komamura po zastanowieniu dźwignął łapę. Oddziału ósmego nikt nie
reprezentował. Kensei podniósł rękę, mrucząc pod nosem coś o tchórzach, którzy
porzucają towarzyszy w potrzebie. Toshiro też uniósł dłoń, chociaż nie za
wysoko, za to Kenpachi prawie podrapał łapskiem sufit, a szeroki uśmiech na
jego twarzy mówił sam za siebie – Zaraki nie mógł się doczekać krwawej jatki,
na którą miał nadzieję.
– Niestety nikt z oddziału
dwunastego nie odważył się wystąpić w imieniu kapitana Kurotsuchiego…
Drzwi do Sali właśnie
w tym momencie otworzyły się szeroko, uderzając skrzydłami o ściany.
– Sekundeczkę –
rozbrzmiał głos z jaskrawego światła, które wypełniło przestrzeń między nimi.
Widać było jedynie zarys postaci i dwie ręce, oparte na drzwiach. – Zgłaszam
się na ochotnika! Zastąpię Mayuri’ego, tak jak i on mnie zastępuje…
Get
mine and make no excuses, waste of precious breath
Wszyscy z
rozdziawionymi ustami patrzyli na nowoprzybyłego, który teatralnie wzruszył
ramionami.
– No co. Myślę, że
poradzę sobie z rolą kapitana dwunastego oddziału i nie twierdzę tak
bezpodstawnie. – Spod kapelusza błysnął w uśmiechu rząd białych zębów. – Ba,
nawet z przyjemnością otworzę dla was gargantę. Czy to oświadczenie wystarczy,
czy mam jeszcze podnieść rękę?
– Wystarczy, Urahara,
dziękuję, że zdecydowałeś się wrócić z banicji akurat teraz. – Kyoraku bardzo
starał się zachować powagę, ale gołym okiem widać było, że mu ciężko.
– Tak sobie
pomyślałem, że spróbuję, pod nowymi rządami i w ogóle. – W dłoni Kisuke pojawił
się wachlarz, którym sklepikarz, a były kapitan dwunastki, zaczął się
wachlować, zajmując miejsce zostawione dla Mayuri’ego, po czym spojrzał w lewo,
na Ukitake. – Przepraszam, Jushiro, chyba ci się wtryniłem w kolejkę, ale
proszę, już możesz…
– Niestety popieram zdanie
kapitan Unohany – odrzekł Ukitake, nie komentując nagłego pojawienia się
niezaproszonego gościa. – Nie powinniśmy narażać oddziałów.
– Rozumiem. Wszystko
więc jasne – oświadczył Kyoraku. – Powiedzmy, że sam się wstrzymam od głosu. I
tak czeka nas potyczka w Hueco Mundo – ogłosił, nie bez satysfakcji i wstał. –
Chciałbym teraz wyznaczyć kapitanów, którzy zbiorą swoich ludzi i ruszą do
walki oraz tych, których poproszę o pozostanie w kwaterze głównej, by strzec
Seireitei.
Rozległo się zbiorowe
mruczenie wyrażające zarówno aprobatę, jak i niezadowolenie i kapitanowie
zostali podzieleni. Oddział drugi, trzeci, siódmy i trzynasty miał zostać, a
czwórka, piątka, dziewiątka, dziesiątka, jedenastka i dwunastka, zostały
oddelegowane na misję do Hueco Mundo. Kyoraku podzielił ich dość sprawiedliwie,
zgodnie z czterema głosami na nie, zostawił w Seireitei cztery odziały, resztę
wysłał w tren, chociaż zapobiegliwie dokonał odpowiedniej rotacji, nakazując
uczestnictwo w misji oddziałowi medycznemu.
– Ogłaszam zbiórkę za
piętnaście minut! Weźcie swoich zaufanych ludzi i widzimy się pod kwaterą za
dokładnie kwadrans!
No
time!
Kapitanowie ruszyli
do wyjścia, jedni szybciej, inni wolniej. Okazało się, że w czasie trwania
zebrania spora część poruczników dotarła na swoje tradycyjne pozycje, by
warować i podsłuchiwać pod drzwiami Sali Obrad. Minako dość dziwnie czuła się
po drugiej stronie tego zamieszania, ale prawdziwy dyskomfort poczuła dopiero
wtedy, gdy wpadła na Rangiku.
– Wytłumaczycie mi – Matsumoto,
podpierając się pod biodra, patrzyła groźnie raz na Kurosaki, raz na Hitsugayę,
który ku swemu nieszczęściu również się na nią napatoczył – dlaczego, holender
jasna, ja nie wiem o niczym, co tu się wyprawia?!
Toshiro i Minako
wymienili zbolałe spojrzenia. Żadnemu z nich nie marzyła się teraz zjebka od
Matsumoto.
– To twoja porucznik,
wytłumacz jej to. – Minako próbowała się wykpić i dać nogę, ale Tosiek złapał
ją za ramię i zatrzymał.
– To twoja
przyjaciółka – warknął. – Wytłumacz jej to, po babsku.
Minako westchnęła i
odważyła się wreszcie spojrzeć jej w oczy.
– Po drodze, dobrze,
Rangiku? Ikari jest w niebezpieczeństwie. Im szybciej…
– Rozumiem. –
Matsumoto złapała ich oboje za ramiona i odwróciła w stronę wyjścia. – Więc
jazda stąd. Wezwijcie swoich ludzi, czy co tam robią kapitany i robimy stąd
wypad.
Kyoraku nie rzucał
słów na wiatr. Po upłynięciu dokładnie odmierzonych piętnastu minut, rozejrzał
się po zebranych Shinigami i skinął Uraharze głową.
– Kisuke, czyń
honory, jeśli łaska.
Urahara ochoczo wziął
się do roboty i po chwili przez dziedziniec rozciągała się sporych gabarytów garganta,
którą z jednej strony podpierał sklepikarz, z drugiej jego wierna zanpakuto,
Benihime.
– Jak długo możesz ją
utrzymać? – zapytał Shunsui.
– Pewno się przekonamy.
Ale nie chciałbym wbić do Hueco Mundo ze śladową ilością reiatsu, więc się
pospieszcie.
Pierwsi do garganty
wskoczyli Madarame i Yumichika. I oni pierwsi polegli.
– Niespodzianka,
skurwysyny.
Santa Teresa i Fornicaras
zalśniły w blasku sztucznego słońca i wdarły się w ciała dwójki przyjaciół,
którzy całe życie walczyli ramię w ramię i teraz ramię w ramię mieli umrzeć.
The
sun shines on everyone, everyone love yourself to death
Nnoitrze trafił się Ikkaku.
Piąty Espada nabił go na swoje monstrualne zanpakuto i z sadystycznym uśmiechem
na szerokich ustach szarpnął za rękojeść, rozpruwając mężczyznę. Z ust Ikkaku
potoczyła się krew, jego oczy gasły w zastraszającym tempie. Padł na piach
niemal w dwóch kawałkach, już martwy.
Yumichika umierał
dłużej, patrząc na śmierć przyjaciela i nie mogąc wydusić ani słowa. Rzęził,
nabity na ostrze Szayela, które przeszyło jego krtań i przeszło na wylot
gardła. Dławił się własną krwią, osuwając się na kolana pod pełnym
zaciekawienia okiem Ósmego Espady, dopóki nie skonał.
– Uwielbiam takie
szybkie rozgrywki. – Szayel uśmiechał się radośnie, wyszarpując katanę. – Kto
następny?
Odwrócił się akurat
na czas, by unieść gardę i sparować cios Kazeshini, które ze świstem wyfrunęło
z garganty w formie sierpa. Hisagi, który pojawił się zaraz za nim, szarpnął za
łańcuch, łapiąc zanpakuto w dłoń. Przed ciosem Santa Teresy osłonił go Kensei,
pojawiając się nagle za jego plecami. Czyjaś ręka wychynęła z czeluści
garganty, zaciskając się na gardle stojącego zbyt blisko Gilgi. W ciemności
błysnęło złowrogo oko Zarakiego.
– Ty kurwo. Chyba już
raz cię zabiłem, a ty masz czelność… – Dopiero teraz zauważył leżące na ziemi
ciała. Nnoitra skorzystał z okazji i wyślizgnął się z jego uścisku, porywając z
ziemi zanpakuto. Odskoczył, oceniając sytuację. Z garganty wychodziło coraz
więcej Shinigami. Szayel walczył z dwoma naraz, odciągając ich od towarzyszy.
Nnoitra postanowił zrobić to samo. Kenpachi rzucił się za nim z wściekłym
rykiem.
So
you gotta fire up, you gotta let go
Kiedy Minako zjawia
się na pustyni, miała wrażenie, że trafiła w sam środek piekła. Zewsząd
schodzili się Puści, najróżniejszych rang, atakując Shinigami. Jeden z nich
natychmiast ruszył na nią. Zrobiła unik, dobywając katany, cięła na odlew,
pozbywając się Pustego, ale jego miejsce natychmiast zajął kolejny. Jego też
pokonała. Ktoś złapał ją za ramię, panika wzięła górę i niemal obcięła Toshiro
dłoń.
– Jezu! Prawie cię…
Nie strasz mnie tak więcej!
Dopiero po chwili
spostrzegła, że na bieli haori rozkwita coraz większy kwiat krwi, a Toshiro
jest bledszy niż zwykle. Krzyknęła, łapiąc go w ramiona.
– Nic mi nie jest…
Nic mi nie jest… – mamrotał Toshiro, jego usta siniały. Otoczył ich krąg
Pustych, Minako próbowała się podnieść, ale nogi odmawiały jej posłuszeństwa.
Zaczęła się godzić ze śmiercią, ale ta nie nastąpiła. Otworzyła oczy i ujrzała
wirującego wokół Zabimaru.
– Renji…
Silna ręka porucznika
postawiła ją na nogi, odciągała od ciała Toshiro.
– Już mu nie
pomożesz.
Szlochała, ściskając
oburącz katanę. Przedzierali się przez Pustych, walcząc plecami do siebie.
Minako wymierzała ciosy na oślep, niemal nic nie widząc przez łzy.
– Ikari… A Ikari?
– Nie żyje.
You
gotta face up
Jej serce spowiła
pustka i apatia. Opuściła broń. Walka nie miała sensu. Nie miała dla kogo
walczyć. Obserwowała jak najbliższy z Pustych rozwiera ogromne szczęki, żeby ją
pożreć. Renji zniknął otoczony całą ich zgrają. Nie miała zamiaru obserwować,
jak jego też traci, ale nagle Pusty przed nią pękł na pół, rozerwany na strzępy
przez czarne pazury. Jego truchło rozpadło się na boki, odsłaniając królewski
majestat.
Z twarzy Grimmjowa
emanowała furia. Ściskał w ręku Panterę, ale chyba o niej zapomniał,
rozszarpując wrogów jedną łapą. Ledwo dostrzegł Minako. Kobaltowe oczy omiatały
pole walki.
– To moja armia –
warczał, rozglądając się dookoła. – To moja
arrrrmia!
Jego ryk potoczył się
po pustyni, a ci Puści, do których dotarł, nagle zamarli, zwracając się w jego
stronę.
you
gotta get yours
Grimmjow wskazał
pazurem wysoką, łyżkowatą postać, a Puści ruszyli w jej kierunku. Śmiech
Szóstego Espady, szaleńczy i przeraźliwie zimny, zabrzmiał w uszach wszystkich
i na zawsze zapadł w ich pamięć jako ostatni dźwięk, jaki wydał z siebie Jaegerjaquez.
Minako więcej go nie zobaczyła, jeśli nie liczyć widoku ściętej głowy króla, na
jaki miała nieszczęście natknąć się już po bitwie. Zapamiętała go tak, jak po
raz ostatni go widziała, na wpół obłąkanego pragnieniem destrukcji, które
wreszcie go pochłonęło, gdy uwalniał Panterę, rzucając się w wir walki.
You
never know the top till you get too low
Minako gdzie nie
spojrzała, tam widziała ciała. Wydawało jej się, że widzi też takie o
czerwonych włosach, ale zabrakło jej odwagi, by się przyjrzeć. Wolała nie
wiedzieć. Wolałaby, żeby głosowanie tak się nie potoczyło, wolałaby nigdy tu
nie przychodzić. Wolałaby…
Ruszyła przed siebie,
ogarnięta rozpaczą. Byle dalej, dalej od tego zgiełku, nieporozumienia, bólu i strat.
Zanpakuto wypadło z jej ręki. Każdy krok wymagał coraz więcej wysiłku, ale nie
poddawała się, szła, uciekała, dezertowała, patrząc w dół, w piasek, na swoje
stopy, udając, że będzie dobrze.
Ktoś stanął na jej
drodze. Ktoś nie za duży, zadzierający głowę, by na nią patrzeć wielkimi,
bladymi oczami, które zaczęły zmieniać barwę, aż stały się łudząco podobne do
jej oczu. Chłopiec uśmiechał się do niej smutno, wyciągając rękę.
Skonsternowana, już miała ją uścisnął, ale zobaczyła, że na ramieniu chłopca
spoczywa męska dłoń. Podniosła oczy na tego, który stał za nim.
A
son of a…
Tego było dla niej
zbyt wiele. Straciła resztki sił. Wszystkie światła zgasły.
________________
The End.
I'm so
sorry!
JA MAM NADZIEJĘ, ZE TO JEST PRIMA APRILIS.
OdpowiedzUsuńDobra, teraz już na poważnie. Na początku naprawdę uwierzyłam, ze to kolejny rozdział.Zaczyna się zwykłym wspomnieniem, fajne, lubie takie sceny, kiedy postać stoi i wspomina. Znaczy wspominki dobrych dni nie sa fajne, ale fajnie się je pisze i są fajne i dobrze ci to wlazło. Dopatrzyłam się trzech literówek, ale one nie są ważne. ważne jest, co się stało potem. Pierwszy cios dostałam wraz ze zdaniem : "Pierwsi do garganty wskoczyli Madarame i Yumichika. I oni pierwsi polegli." Kobieto, czy ty wiesz, co ty mi zrobiłaś?! Uwierzyłam! Moje serce pękło na dwoje. Na razie. Pierdolony Szayel i cholerny Łyżka... Gdy już zginął Tosiek, to już mi zaczęło coś nie pasować, ale wierzyłam dalej, bo myślę, a, tak ma być. Ale jak już była oderwana łeb Szóstego, to mówię, nie, jednak pierwszy kwietnia... To sen? To jej sen? Proroczy? Mina jest śniączką? Bo wiem, co to za chłopiec. I wiem czyja to obsrana ręka. Chociaż... Podoba mi się taki rozwój wydarzeń. Płaczę, lamentuję nad trupami... Ale zaciekawiło mnie to! DObre to jest! Jestem rozdarta! Nie wiem, co bym wolała, zeby to była prawda, czy jednak żart!
OdpowiedzUsuńDObra, napiszę ci te literówki, ulituję się :D
OdpowiedzUsuń"Kurosaki nie ociągał się" Ociągała chyba...? Choć mi to zawsze wmawiali, że mi coś odcięli, albo mi urwało, nie wiem jak z Miną. xD
", jak wygląda nasze położeni," e ci zjadło.
"holender jasna" jasny? albo cholera? xDD
", już miała ją uścisnął" ć chyba xD
Ale i tak, piosenka dodaje dreszczyku, takiego specjalnego.
I Uhahahara, kocham tego cwela, naprawdę. Zajebał sprawę, a taki zadowolony z życia. :D
To chyba Grimma miałaś nabić w butelkę, nie czytelników, Wilcza Franco.
OdpowiedzUsuńGrimm zaprortesował :D A ma sporrre.. prawo głosu... :D
UsuńOj no weź. Coś ty zrobiła? Ja ci niedawno miłość od pierwszego bloga wyznałam a ty robisz rozdział a'la "gra o tron". Myślałam, że mi serce wyskoczy jak to czytałam. Mam nadzieje, że to taki żarcik i wszystko naprawisz. :c
OdpowiedzUsuńSpokojnie, ja tylko dzisiaj udawałam Martina :D ;*
UsuńKuzwa wszyscy cos dodaja na ten prymas aprylys nie nadazam...uspokoj sie Megan no i lec czytac! Hai!
OdpowiedzUsuńPrymas aprylys jest do dupy xd a Grimm chyba mial dostac butelke w dup** a to my dostalismy pfff tak sie nie bawimy. Mimo wszystko zaszlachtujcie mnie ale na wiesc o martwym Hitsugayi sie ucieszylam lolz. Nie lubie go jakos za bardzo od momentu hmm tego gdy zaczal sobie pogrywac z Minako? Hej ale to twoja wina xd
UsuńSpoko spoko filler jest teraz notka. Pff Ikari umarla...Wilczy chyba tez chce podzielic jej los. Jakos wyczuwam niezadowolenie i sprzeczne uczucia czytelnikow hahah
Wgl Lola czytasz na biezaco mange? Tyle bankajow ze choj...wgl wole zdecydowanie arc z areancarami ale z quincy tez jezt swietnie. Troche wkuriwa ze shinigami zawsze wygrywaja ale hellol Grimm zyje no nie poza tym mial takie kuzwa wejscie ze smok wawelski by sie nie powstydzil czo ja Buce Lee padlby przy tym. "Yo byczys am alajf fak yea" hue hue. A wgl nie wiem czy tylko ja tak uwazam ale tym rozdzialem ukazalas jak bardzo chce aby Urahara (Ruhahara) na nowo zostal kapitanem a z Mayurim do piachu niech ssie arbuzowi...troche tym ssaniem nawiazalam do Szayela...spoko brak penisa zawsze probsem...biedak tyle go omija. Ale hej jest w notce? Jest! Ino nie po ty stronie co trza...jak zawsze...brak jader odbija sie na brakach w rozumowaniu i wyciaganiu wnioskow...w sumie..on to juz nie wyciagnie...kuzwa jade...tyle kropek to ja nie narobil juz dawno.
Zwjebalam sie...teraz juz nie wiem czy on tutaj umarl czy nie....ale mimo wszystko przekozaczylas z tym szostym pozbawionym seksi cialka xd
Usuńno, przekozaczenie to był moj cel :D :D
UsuńRówno rok temu wstawiłaś żart, że rzucasz wszystko w cholerę i uciekasz do lasu. Aż się boję, co jest w tym rozdziale.
OdpowiedzUsuń"Zjawiała się na zebraniach jako ostatnia, nie pozwalając nikomu zapomnieć o swojej łatce czarnej owcy. Wiecznie spóźniona kapitan Jaggerjack często zaskakiwała swoją hojnością, wyciągając spomiędzy cycków flaszeczkę sake, z której pociągała łyka na odwagę, po czym oddawała ją w ręce poruczników."
Hehe
" – Jezu. Zapomniałam…
– Że też już jesteś kapitanem? –"
Ej faktycznie, też najpierw nie zajarzyłam ! :D
"który natychmiast po jej przybyciu natychmiast zaczął"
Natychmiast natychmiast, a w Kurosaki się nie ociągał brakuje 'a'
"– A ja nie! – wyrwała się Minako, jako pierwsza podnosząc rękę najwyżej, jak mogła. – To znaczy, jestem za tym, żebyśmy jak najszybciej ruszyli do piaskownicy… Do Hueco Mundo znaczy "
Do pisakownicy. Widze ze jesteś w formie :D
"– Wystarczy, Urahara, dziękuję, że zdecydowałeś się wrócić z banicji akurat teraz. – Kyoraku bardzo starał się zachować powagę, ale gołym okiem widać było, że mu ciężko."
Nic dziwnego.
"Urahara wzruszyła ramionami"
Kisuke zmienił płeć?
"-Niespodzianka, skurwysyny."
Oł jee...
Yumi T.T Ikkaku T.T Iv! Coś Ty zrobiła! How could you! I trusted you!!!!!!!!!!!!!
Toshiroooooooo!!!!!!!!!! Whyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!
I Ikę też zabiłaś?! A może potem się okaże, że tym razem cały kurwa rozdział jest prima aprilisowy???????
"Minako więcej go nie zobaczyła, jeśli nie liczyć widoku ściętej głowy króla, na jaki miała nieszczęście natknąć się już po bitwie."
No. Teraz/ To. Kurwa. Przegięłaś.
No, ja kurwa mam nadzieję, że niedługo kurwa zobaczę kolejny rozdział z wyjaśnieniem, że to był tylko pierdolony i cholernie dobrze napisany filer, a nie prawdziwy rozdział, bo do tej Twojej wiochy tam kuźwa przyjadę i zrobię porządek!
Wiesz ile razy szczeliłaś mi w pysk w tym rozdziale? Nie kopie się leżącego!
Ja tego nie akceptuję! Nie! To się nie może tak skończyć! (Znaczy jest cholernie dobre, cholernie, cholernie dobrerererere nawet ale "kurwa no nie, no po prostu kurwa no nie") To się tak skończyć nie może. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Nienawidzę Cię! Nienawidzę Cię za to, co zrobiłaś mi, co zrobiłaś im, za to co w ogóle tu zrobiłaś! I nienawidzę Cię za to, że to jest tak cholernie zajebisty rozdział, chociaż tak cholernie tragiczny. I nienawidzę Cię za to, że teraz nie wiem, czy mam chcieć, żeby to nie był koniec prawdziwy, czy jednak był.
I jakby ktoś mial wątpliwość to : ja nadal płaczę, nadal protestuję i nadal nienawidzę Iv! I całego świata. Idę się napić wina T.T
OdpowiedzUsuńTo jestgroźba: ja się zemszczę za ten rozdział, rozumisz? Za to, że czytałam ze łzami w oczach, kuźwa, pożałujesz tego!
OdpowiedzUsuńKocham Cie Tris, nie wierze, że się nabrałaś :D Troszeczkę? nie? :D Ale Ci poiwiem ze sie zaczelam zastanawiac jak dwa pierwsze trupy polecialy, czy se zartowac, bo w sumie, w sumie... nie? :D
UsuńNabrać sięmoże nie, ale sam fakt, że w ogóle napisałaś coś tak tragicznie smutnego... Dlatego protestowałam. Takich rzeczy się po prostu nie robi. Ale słowo się rzekło. Ja się zemszczę.
UsuńLOHOHOHO ZMIERZCH NA POLSACIE! Dawac wszyscy zai teresowani razem ze mna...powrot to przeszlosci fak yea... Yep tyz protestuje.
OdpowiedzUsuńKuzwa edward zlapal speeda w portki. Bella go dosiada...na plecach...shine bright like a DAJMOND...
Ijaaa, popaczyłam pierwsze pietnascie minut i nie wiem jak moglam kiedys, no, sama wiesz :D
Usuńshine brrright like dajmond :D:D:D:
wez ty kuxwa nawet nie wiedzialam ze cokolwiek zes odpisala...zaraz ci specjalnie zakladke jebne no hahah albo zamienie nazwe spam hahah
UsuńKuźwa... uwierzyłam :P Dopóki nie przeczytałam ogłoszenia :D Oficjalnie mogę się przyznać, że zostałam "nabita w butelkę" :P
OdpowiedzUsuńWięc, dawaj mi tutaj poprawkę i nie... nie kończymy xD
:* :*
P.S Ale serio... ostro mnie przestraszyłaś, że to się tak skończy xD
Przepraszam :D Jeszcze kobiete w ciaz zeby denerwowac , co za Wilczy :P:P Czy juz nie w ciazy???
UsuńJuż nie, ale matki karmiącej też denerwować nie można :D 18 marca urodziła się mała Anastazja ^^
UsuńRacja ;D
UsuńGrratulacje, Kazumi! Wilcze całusy dla córki! :D ;* ;* :* :* ;* ;*
Wilczy nie uwierzysz!!....niech mnie Edward w łeb czaśnie....internety odkryly przede mna tajemnice...uwaga przygotuj sie (i wszyscy ktorzy to czytaja!)
OdpowiedzUsuńZNALAZLAM SONGA KTOREGO SPIEWA KUZWA AIZEN...
Leze na podlodze czaisz?! Kurwa to brzmi jakby jebany zadowolony biegal po lace i nakurwial songa...albo podprycznice...
O cholera...kolejny....ja pierdole nie wierze... Dopiero teraz obczailam gostka ktory mu glos podkladal...ten pierdolony ziom....spiewa...
Kurwa wlasnie przez niego mam przed oczami Aizena spiewajacego pod prysznicem....kurwa!
matko bosko aizenowsko... nie wiem czy to przeżyje, ale... zarzuc linkiem ;D
Usuńhttps://m.youtube.com/watch?v=4hs_nbU7-PI
Usuń(Prosilas sie o to sama haha ja tylko uuprzedzalam...)
Kuzwa po cholere ja w to wchodzilam...
nie chce dłuzej zyc na tym swiecie. nie wierze. ze to wlaczylam. i wysluchalam. do konca. niedobrze mi.
Usuń</6
:D
dziunia mogę ściągnąąc z cb pewną rzecz? a mianowicie twoją tendencję do dodwania tekstów w języku angieslkim. w sensie nie chce dodawac tekstow tylko zapisywac mysli bohatera w podobny sposob. ino po środku. po prsotu to sprawia ze tekst nie jest jedna wielka kupa gowna lejaca się jak ze slownika. a to mnie okropnie u mnie wkurwia. ze to...wgl nie wyglada. z gory na dol to samo. ten sam kolor ta sama czcionka wszystko! jak sie czlowiek zgubi to juz sie w ch*j nie odnajdzie a jednak jakis punkt odniesienia jest :P
OdpowiedzUsuńpozdro o 4:32 haha
aha i wez sie nie len ino ponownie odpisz mi! bo kuźwa rozbudzilas tylko moja ciekawosc!
nie mam nic przeciwko, nie opatentowalam tego :D moze i byc po ang jak Ci sie jeno spodoba ;D noo, musze wpascodpowiedzic porzadnie w spamie no i poobcowac z daikim... jestem na 4 rozdziale chyba ;D
Usuńpozdro o 4.35 :D
ehh na tych ktorych nienawidze. kobito ja to mam tyle pomyslow. generalnie nie wpierdzielam niczego na bloga dopoki nie mam napisanego 10 rozdzialu. bo wtedy wiem ze to ruszy. a teraz pisze 10 rozdzial wlasnie kolejnej historyi ale to juz totalnie innej bo to o daikim troche mnie dolowalo takie powazne wiec teraz total cos innego chcialam zaczac. o lasce ktora jest eksperymentem szayela :P
Usuńaaaaa!! dziekuje ci wielmozna niebieska duszo! w takim razie ukradnę pomysła. wlaśnie chcialabym aby tak zapisywane byly u mnie mysli. nie wiem czemu ale dobija mnie ta jednokolorowa kolumna
kuzwa spac nie moge...:/ i mam w glowie piosenke Jenifer Lopez...zabij mnie!
https://www.youtube.com/watch?v=NE4LfdZkB8s&nohtml5=False yo! oddaje
Usuńkuźwa...dobra wilczy...uruchomilam to gowno! mozesz se sprawdzic. a jak stracę checi do pisania tego to zabije ciebie....
OdpowiedzUsuńWilczy weź mnie trymej bo nie wytrzymm! poje** google+ i pojebani ludzie...od dwoch dni sie kloce z jakims debilem bo on uwaza ze Uluqiorra byl najsilniejszy z calej espady bo mial druga forme! kuźwa co za cep!!!!!!!!!! zaraz mu zakurwie. Megan jest cierpliwa ale nie do cepów cierpliwisci jej brak!!!
OdpowiedzUsuńMegan, spokojnie, oddychaj. :) W razie czego, dawaj namiary na tego kolesia, to my z WIlczym pójdziemy i mu wytłumaczymy, kto z Espady jest najsilniejszy :)
Usuńtoż to nielogiczne...poza tym halo tylko Grimm zyje. a Uluqiorra to emos...
Usuńczekaj czekaj bo wygrywam batalie :P
ja sie kuźwa nie poddam! nie takie wojny toczyłam!
Nakurwiaj !! :) Nie daj się ! :) Kij z tym, kto żyje kto nie, zawsze można kogoś wskrzesić/uśmiercić, po to piszemy :D:D
Usuń*łezka* dlaczego ci nafajniejsi musieli poumierać no ;(
Usuńnie wybacze! zaraz mi kuźwa jeszcze byakuye zabiją i shinjiego i hisagiego to osobiscie sie pojawie pod chata Kubo!
'moj kontrargument zamilkł...mam nadzieje ze to dzieki puencie ktora przytoczylam!moze mysli co napisac..niech zdycha! ugh sadystyczna Megan opierdala ludzi po necie...albo siedzi w tlumaczu i wymyśla zdania'
Shinji-wąskodupiec! :D:D
UsuńByakkuyna nie mogą zabić! Nigdy!
Brawo Ty. Ale nie martw się, u Titka nigdy nie wiadomo, ktożyje a kto nie :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbtw chyba was zabije koncowka...mnie zabila a fangirlem nie jestem. dopiero co zauwazylam ze wyszedl nowy i jakos tak mnie dotknal koniec...zonk
OdpowiedzUsuńhttp://senpai.com.pl/manga/Bleach/670
ofc jak ktos na biezaco jest.
jak nie TO NIE WCHODZIC POD KARA SMIERCI BO MEGAN ZASZLACHTUJE ZYWCEM!
tu lejt, Meg :D juz mnie Feniks strolowała tym cały dzien, od rana mi jedzie z koksem czyli od 15 ;P ale no, nawet mi na czole napis 'zonk' wyskoczyl. za chuja bym na to nie wpadla.
Usuńugh ja przeoczylam! nie wiem jak moglam. haha kuzwa obudzilam sie i juz nie zasne no :/ shit. ale ja tez mialam zonka. najpierw mysle uhmm wow ok spoko lajcik. i ten byakuya taki spanikowany cozeby on juz odpuscil a tu nagle bumc i duzy hitsugaya haha. wyglada jak ichigo tylko biale wlosy i jasne oczy haha czitek jebany kolejny xD
Usuńciekawe jak byakuya system rozpierdoli skoro musi sie dopiero nauczyc swojego bankai a jego shikai wyglada jak wczesniejszy bankai. tu oczekuje czegos epickiego. tym bardziej ze kubo zwleka. i kuzwa SHINJI! jego jestem ciekawa najbardziej chyba! niech przestanie sie tak szczerzyc tylko pokaze co tam chowa w pochwie xDD mam miecz na myslo ofc
wilczy jest sraka!! patrzaj moja nowa tapetka xd
OdpowiedzUsuńhttp://pre13.deviantart.net/3da1/th/pre/f/2015/220/a/c/aomine_and_grimmjow___crossover_by_qumin-d8px52v.png
http://pre14.deviantart.net/a0fd/th/pre/f/2015/207/b/c/nik_9_8_21_7_by_zetsuai89-d92x6la.png w odmentach internetow znalezione i przypomnialam sb twoja podjarke nim xD tak wiec masz haha
OdpowiedzUsuńahahah, megan, udalo Ci sie, moje puste wilcze serrrce zabiło mocniej, widząc co sie wyłania z przegladarrki ;D ale, oczywiscie, juz mam na kompie tego arrta ;D jak mnie zaskoczysz kiedy czyms czego nie mam z tej kategorii to ci osobiscie wodke postawie przed nosem na dodatek ;D
Usuń:* ;* ;*
czy ty kuźwa jeszcze żyjesz? i gdzie rozdział czy cokolwiek?! Cierpię na brak czegokolwiek! własnie czegokolwiek! mogłabyś chociaz nagie zdjęcie Grimma dodac abo i cuś xD ja już nic nie daje pff skoro i tak nie moge cie zagiac... ale uprzedzam kiedys mi sie to uda i odbiore nagrode chocby i pocztą polska no!
OdpowiedzUsuńA właśnie dzisiaj planowałam cię "pogonić", ale widzę, że ktoś mnie uprzedził :D
OdpowiedzUsuńPisaj, pisaj :* Czekam z niecierpliwością i na ten rozdział i kolejny na drugim blogu ;)